Friday, 1 February 2008

Dowód na istnienie świata zewnętrznego w akademiku

To jest prawa ręka Sherlocka.

A to jest lewa ręka Sherlocka.

Ale o istnieniu świata zewnętrznego to się zaraz facet z pokoju obok przekona jak mu tymi rękami Sherlock kark skręci za puszczanie disco od rana.

Moralna nędza solipsyzmu - czego facet pewnie zrozumieć już nie zdąży - polega na tym, że nie wierzy się, że za ścianą może leczyć ból głowy bardzo zmęczona sąsiadka.

A nasza historia poucza, dlaczego większość filozofów twierdzi, że solipsyzm jest stanowiskiem niebezpiecznym.


*Na wypadek, gdyby dziadek Moore gdzieś tam Wam z głowy wyleciał: idea była taka, że istnienie świata zewnętrznego można uznać za udowodnione, jeżeli istnieją co najmniej dwa przedmioty. I pokazał Moore jedną rękę i pokazał drugą i, prawdę mówiąc, do dziś nie wiadomo, czy on się tak wygłupił na serio czy z premedytacją...

1 comment:

Anonymous said...

niom! piękny blog się szykuje :)) i oto historyczny pierwszy wpis! :*